Wierzch narzuty jest już gotowy i
przyjaciółki mogły go
podziwiać :):) piszę
podziwiać, bo było trochę achów i ochów co mnie niezmiernie ucieszyło :):):) w sesji zdjęciowej oczywiście musiała
uczestniczyc kicia Rita, która uwielbia
wylegiwać się na moim łóżku ;)

Tutaj zbliżenie rogu, byście obejrzeli sobie, że bordiura jest uszyta z pięknej szmatki z
Ballusa :):):)

Już kiedyś szyłam według
Fassetta, notabene dla córki owej znajomej, lubi ta moja znajoma jego zestawienia
kolorystyczne, szmatki kupowałam w
Ostrawie na festiwalu u pani
Brezinowej 
Pozdrawiam wszystkich i idę się
kurować, bo coś mnie łamie :):)
jest przepiękna! tamtej poprzedniej też nie widziałam więc podziwiam obie! kolorystyka cudowna! zdrówka!
OdpowiedzUsuńcudna narzuta :) materiały przepiękne :)
OdpowiedzUsuńPiekna! piekna! sam Fassett by sie nie powstydzil :) a ja jak sie okazalo zamowilam sobie z amazona album wlasnie Fassetta tylko tak dawno to bylo temu ,ze zdazylam zapomniec , a wczoraj dotarl i jestem cala w skowronkach! i jeszcze raz to powim - narzuta jest rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńPiękne obie! Oczu oderwać nie sposób :) Nic tylko patrzeć, podziwiać, zachwycać się ...
OdpowiedzUsuńWyszła wspaniale!
OdpowiedzUsuńTa starsza też wyśmienita! Co tu dużo gadać... uczeń przerósł mistrza!
Świetnie wyszła! Kaffe Fassett na pewno by też tak stwierdził:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne obie narzuty i pracy też kosztowały nie mało. Ale warto było bo efekt super. Zdrówka życzę:)
OdpowiedzUsuńZadzwonię do Ciebie i osobiscie wyrażę zachwyt nad kolorystyką patchworka dla Pani I.
OdpowiedzUsuń