No i nazbieraliśmy tych spadających, sierpniowych gwiazdek troszeczkę i mnie udało się nadrobić czerwcowy, czekamy jeszcze na gwiazdki Grażki i Sanny, wierzę że dziewczyny szybciutko za nami dobiegną to tego miejsca pod niebiem :)))))
"Domek w lesie" Reni
"Czekolada z orzechami z okienkiem" Zosi, znacie taką prawda? ;;))
czwartek, 26 sierpnia 2010
wtorek, 24 sierpnia 2010
Okładka na kalendarzyk
Marzyła mi się od dawna, więc usiadłam do maszyny i zrobiłam :))) Bo moja kochana maszyna wróciła już do mnie, naprawiona przez niezwykle zdolnego męża mojej koleżanki Ilonki :))) Jestem szczęśliwa więc cały ranek miałam pracowity. Tutorial okładeczki znalazłam tutaj :
http://www.modabakeshop.com/2009/11/journal-covers.html (niestety ciągle nie wiem jak się robi skrótowe linki na czyjąś stronkę :( ale obciach, jestem jednak pełna nadziei na przyszłość)
mam w planie wypróbowanie uszycia i tej drugiej okładeczki w końcu znam masę ludzi którym chciałabym taki prezent podarować :))) Monogram wyhafciłam na maszynie gdy już okładka była przepikowana
niedziela, 22 sierpnia 2010
Kobieta potrafi
Kobieta jak musi to potrafi :))) Moja ukochana maszyna dwa tygodnie temu zaprzestała szyć, znaczy prawdopodobnie spaliłam pedał "gazu" i maszyna wylądowała w końcu, po krótkich poszukiwaniach, w serwisie.... ale szyć się chce.
Więc z długim i głuchym westchnieniem, sięgnęłam po dziecięcą wersję Jenomki, która była dodatkiem do innej maszyny i czekała grzecznie na jakoweś dziecko, które zamarzy sobie nauki szycia u cioteczki :)))).... Wypasiona to ona, jak na wersję dziecięcą, jest co widać na zamieszczonym zdjęciu, kilka ściegów ozdobnych posiada i całkiem dobrze szyje jak na swoje gabaryty....
Szyje w rytmie pyk, pyk, pyk nawet sprawnie i niezbyt denerwująco, co mnie uszczęśliwiło niepomiernie, bo głód i potrzeba tworzenia po tylu dniach postu, dławiła....
Machnęłam więc dzisiaj wierzch poduszki - prezent dla małego Kamilka, który to za dni kilka udaje się po raz pierwszy do przedszkola i zapowiedziane ma leżakowanie. Poduszka z recyklingu, czyli z resztek.... Hm, ciekawe jak poradzę sobie z pikowaniem?
Narazie tyle, ale jaka satysfakcja :))))
Pozdrawiam miłe, odwiedzające mnie osoby o podobnym głodzie tworzenia :))))
czwartek, 5 sierpnia 2010
Koce plażowe
Zanim pochwalę się tytułowymi "kocami plażowymi", zdjęcie kolejnych dwóch duecików , podkładeczek pod kubeczki :))) Świetnie nadają się na prezenciki....
No i przechodzimy do kocy plażowych, szyje się je tak samo jak zwykłe narzuty, wiadomo ;) czyli patchworkowe. Moja córeczka zapytała mnie kiedyś, odnośnie kocy piknikowych, czy mogłabym dla niej uszyć takie plażowe czyli wąższe podobne np. do ręczników na których zwykle leży ale których jej do takiej funkcji szkoda. No to mamunia pomyślała i uszyła, przyznam się że zainspirowała mnie żółta narzuta z książki "Patchwork dla ambitnych"
No i przechodzimy do kocy plażowych, szyje się je tak samo jak zwykłe narzuty, wiadomo ;) czyli patchworkowe. Moja córeczka zapytała mnie kiedyś, odnośnie kocy piknikowych, czy mogłabym dla niej uszyć takie plażowe czyli wąższe podobne np. do ręczników na których zwykle leży ale których jej do takiej funkcji szkoda. No to mamunia pomyślała i uszyła, przyznam się że zainspirowała mnie żółta narzuta z książki "Patchwork dla ambitnych"
Ta powyżej jest dla córeczki ta poniżej dla jej męża :))) Bo oni to ciągle gdzieś plażują, jak to młodzi ;)
Pod spód dałam fajną kraciastą flanelę i pomyślałam o poduszkach :))) są przymocowane na stałe troczkami i zdrowotnie płaskie ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)