Kobieta jak musi to potrafi :))) Moja ukochana maszyna dwa tygodnie temu zaprzestała szyć, znaczy prawdopodobnie spaliłam pedał "gazu" i maszyna wylądowała w końcu, po krótkich poszukiwaniach, w serwisie.... ale szyć się chce.
Więc z długim i głuchym westchnieniem, sięgnęłam po dziecięcą wersję Jenomki, która była dodatkiem do innej maszyny i czekała grzecznie na jakoweś dziecko, które zamarzy sobie nauki szycia u cioteczki :)))).... Wypasiona to ona, jak na wersję dziecięcą, jest co widać na zamieszczonym zdjęciu, kilka ściegów ozdobnych posiada i całkiem dobrze szyje jak na swoje gabaryty....
Szyje w rytmie pyk, pyk, pyk nawet sprawnie i niezbyt denerwująco, co mnie uszczęśliwiło niepomiernie, bo głód i potrzeba tworzenia po tylu dniach postu, dławiła....
Machnęłam więc dzisiaj wierzch poduszki - prezent dla małego Kamilka, który to za dni kilka udaje się po raz pierwszy do przedszkola i zapowiedziane ma leżakowanie. Poduszka z recyklingu, czyli z resztek.... Hm, ciekawe jak poradzę sobie z pikowaniem?
Narazie tyle, ale jaka satysfakcja :))))
Pozdrawiam miłe, odwiedzające mnie osoby o podobnym głodzie tworzenia :))))
O głodzie to ja pikuję tę narzutę co to ją w Złotym Ośle miałam /od 6 rano /
OdpowiedzUsuńPodusia wyjdzie Ci na pewno śliczna .