Oj bardzo dawno mnie tu nie było, jak ten czas biegnie, gdzież on tak spieszy? Taakie zmiany na blogu? Trochę potrwało zanim się obeznałam co i jak, masakra, jak mawia moja przyjaciółka Beatka :))) W ciągu tego roku uszyłam kilka rzeczy ale najbliższe memu sercu są te torby, szyte w prezentach dla dwóch chrześniaczek, mojej mamy i przyjaciółki. Trzy uszyte z tkanin czeskiej firmy Bellus, fantastycznie się z nich szyje, jestem nimi zachwycona i zawsze będę chwalić :)) jedna hawajska Fassetta :)) Elf jest namalowany farbami przez szablonik i zaprasowany by się nie sprał. No to narazie na tyle. Pozdrawiam tych co mieli cierpliwość zagladać tu do mnie czasem i czekać aż się znowu wybudzę do działania.
Prześliczne torby! Dopracowane w każdym szczególe... a te niebieskie podbiły moje serce...
OdpowiedzUsuńpodoba mi się u Ciebie więc zostaję :)
a! jakie to ładne! A może by tak tutorial jakiś co? BO ja mam straszne problemy z takimi torbami, zawsze coś mi nie tak wychodzi:D, a Twoje są idealne!
OdpowiedzUsuńFantastyczne torby!
OdpowiedzUsuńPrześlicznie uszyte! A kolorki mają przecudowne!
Skromnie przyznaję, że ta, która została sprezentowana mnie, podoba mi się najbardziej;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń