Anioły mojej córki Marty

czwartek, 28 października 2010

Prezent urodzinowy

Dośc dawno mnie tutaj nie było, ponieważ szyłam prezent na urodziny mojej córki i jej męża, b0 obchodzą je miesiąc w miesiąc, tak bywa. Córce mojej marzyła się narzuta we wszystkich odcieniach turkusowych z domieszką brązów i fioletów, bo taka jej pasuje do nowego wystroju mieszkania. Nie powiem ile czasu zajęło mi kmpletowanie materiałów ani ile kosztowały:))) w końcu to prezent i w końcu wręczony :)))) Nie mam niestety zdjęcia narzuty leżącej na łóżku, tylko jak jest już skanapkowana. Czas trwania tej wielkiej bo 240x260 kanapki to godzina i czynna pomoc koleżanki Basi, no i wszystkie agrafki sztuk prawie 300 :))) zajęła całą podłogę z której usunęliśmy fotele i stolik :)))

O proszę, mój Julek i córka Baśki łażą po niej jak po dywanie i nie pomagały ostrzeżenia, że mogą się odpiąc i zranic... dla nich to fajna zabawa... wrr.

Pikowanie w lot trzmiela zajęło mi trzy dni międzyczasu i możliwości mojego kręgosłupa. Zdjęcie zrobiła moja mama, przynajmniej mam pamiatkę :))) Za mną tablica do układania wzorów zrobiona z flanelki, prezent od organizatorów warsztatów z Kaffe Fassettem w Łodzi :))) na której mój Juleczek przypina dla mnie swoje rysuneczki.


Pozdrawiam i lecę nadrabiac zaległości :)))

6 komentarzy:

  1. Narzuta piękna!!! Córka z pewnościa zachwycona!!! Ale nie wyobrażam sobie szyć takiego kolosa... Jestem pełna podziwu!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem pod wrażeniem!! Piękna narzuta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetna narzuta!!! taka pełna energii:)

    OdpowiedzUsuń
  4. piękna i ile pracy! super! przede mną kanapkowanie i pikowanie narzuty 200x220 i mam obawy czy nie polegnę...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniała!
    I ile pracy w nią włożyłaś! I serca!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. śliczna Kornelio, napracowałaś się nieźle:))
    renia

    OdpowiedzUsuń