Anioły mojej córki Marty

niedziela, 28 lutego 2010

1. Gwiazda schody sądowe

Wspólne szycie.
Zdzwoniły się kobietki i postanowiły uszyć samplera, każda dla siebie tego samego. Ja, czyli Kornelia, Grażka, Renia i Zosia od dawna nosiłyśmy się z zamiarem uszycia czegoś tylko dla siebie, lecz we wspólnej zabawie by siebie nawzajem wspierać. Dołączyła do nas Sanna, lecz jej marzyła się anielska narzuta, potrzebowała jednak mobilizacji. My możemy być taką mobilizacją, dlaczego by nie :)) Jak postanowiłyśmy tak zrobiłyśmy. Co miesiąc uszyjemy jeden blok patchworkowy z zeszytu "Leny", który pokażemy tutaj na moim blogu. Oto pierwsza nasza praca z miesiąca lutego. Wspólne uzgodnienia trwały cały miesiąc styczeń. Postanowiłyśmy, że ja jestem tzw. kierowniczką ;) a reszta woli być dozorowana :))))) Wybieram blok, który szyjemy a kolor, to już sprawa zupełnie indywidualna. Wymiaru też nie uzgadniałyśmy, mój blok ma wymiar 33 na 33 cm. Bloki koleżanek na pewno są wymiarami zbliżone :)))
To słoneczno-niebieskie cudo uszyła Grażka, różane diamenciki miłośniczki ogrodów :)))) Tak, te kolory to cała ona


Blok Reni, zieleń lasu i borówki, to oczywiście moje skojarzenia, nie wiem czy słuszne, lecz jak go zobaczyłam i bez podpisu wiedziałam, że to jej praca. :)))))



I oto anioły Sanny, prześliczne aż chce się takie mieć dla siebie :))))


A to moja praca, kolory niestety trochę przekłamane, to blade w środku jest żółte, no i brzegi są beżowe. Postaram się następnym razem o lepsze światło :)))
Praca Zosi zostanie pokazana później, bo postanowiła wymienić kolory w swoim bloku.

sobota, 27 lutego 2010

Prezent

Uszyłam prezent, chlebaczek, na urodziny kuzynki mojej mamy, Jadzi. Jest zachwycona :) zdjęcie wyżej przedstawia pikowanie, poniżej całość a w rogi wszyłam koraliki :)))

wtorek, 23 lutego 2010

Zimowy urlop, ciąg dalszy

U Grażynki nie tylko szyłam rozetki, spróbowałam także swoich sił w czymś zupełnie dla mnie nowym... Kolorowa okładka na zeszyt. Miałam w pudełku, które zabrałam ze sobą na wakacje, ścinki bardzo kolorowe i bardzo różnorodne a także wyhaftowanego na mojej hafciarce Pierrota, który stał się głównym elementem okładki.Okładka ma także swoją tylną część, a jakże, patchworkową. Na środek grzbietu użyłam długiego, szerokiego paska, który wypikowałam w lot trzemiela. Okładka jest formatu A4, szyłam ją biorąc miarę na zeszyt Grażki w którym ona zapisuje swoje pomysły szyciowe a więc siłą rzeczy, musiała ona przyjąć ją w prezencie :)))))))




Miałyśmy mnóstwo czasu, jak to na urlopie, więc uszyłam dla niej jeszcze jeden prezent, ja to nazywam chlebaczkiem, chociaż może służyć na cokolwiek np. na wielkanocne jajka. Tutaj chwalę się pikowaniem :)))))






A tak wygląda całość już skończona, boki chlebaczka zszywam, wiem, że są szyjące, które przyszywają troczki na rogach, ja wolę swoją wersję, wywijam rogi i uzyskuję bardzo ciekawy efekt, gdyby wszyć tam koraliki.... pełne pole do popisu :))))




Grażka była prezentem zachwycona a ja jej zachwytem, baaaardzo ucieszona.
Obiecałam swojemu ślubnemu, że uszyję taki chlebaczek i dla nas :))))






Owocne, krótkie, zimowe wakacje


Spędziłam kilka wspaniałych dni u mojej przyjaciółki Grażki, szyłyśmy w zaciszu jej niezwykłego domu rozetki, znaczy ja szyłam pod jej czujnym okiem, bo ona swoje właśnie pikowała. Uszyła przepiękny ognisty serwet, który poczeka na ciepłe dni wiosny (niestety nie zrobiłam mu zdjęcia, bo taka ze mnie ostatnio gapa...) by ozdobić ogrodowy stolik, gdy będzie popijać kawkę u boku swego ślubnego.
To Grażka właśnie wybrała dla mnie materiał ze swoich przepastnych szaf a efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Pokażę mały kursik szycia owych śliczności, gdy zabiorę się za szycie następnych elementów... Bo ciąg dalszy będzie napewno, już widzę przed oczami jak rozetkowa narzuta pyszni się na moim łóżku.

wtorek, 2 lutego 2010

Nr.3 Fuksja


Kwiatek nr. 3 gotowy. Zastanawiałam się z którym znanym mi kwiatem, kojarzy mi się. Przyglądając się uszytemu wyszło mi, że z fuksją... jest taka jej odmiana, gdy patrzysz do wnętrza kielicha uzyskujesz taki widoczek. No może nie dokładnie taki sam ale podobny :))))