Anioły mojej córki Marty

wtorek, 23 lutego 2010

Zimowy urlop, ciąg dalszy

U Grażynki nie tylko szyłam rozetki, spróbowałam także swoich sił w czymś zupełnie dla mnie nowym... Kolorowa okładka na zeszyt. Miałam w pudełku, które zabrałam ze sobą na wakacje, ścinki bardzo kolorowe i bardzo różnorodne a także wyhaftowanego na mojej hafciarce Pierrota, który stał się głównym elementem okładki.Okładka ma także swoją tylną część, a jakże, patchworkową. Na środek grzbietu użyłam długiego, szerokiego paska, który wypikowałam w lot trzemiela. Okładka jest formatu A4, szyłam ją biorąc miarę na zeszyt Grażki w którym ona zapisuje swoje pomysły szyciowe a więc siłą rzeczy, musiała ona przyjąć ją w prezencie :)))))))




Miałyśmy mnóstwo czasu, jak to na urlopie, więc uszyłam dla niej jeszcze jeden prezent, ja to nazywam chlebaczkiem, chociaż może służyć na cokolwiek np. na wielkanocne jajka. Tutaj chwalę się pikowaniem :)))))






A tak wygląda całość już skończona, boki chlebaczka zszywam, wiem, że są szyjące, które przyszywają troczki na rogach, ja wolę swoją wersję, wywijam rogi i uzyskuję bardzo ciekawy efekt, gdyby wszyć tam koraliki.... pełne pole do popisu :))))




Grażka była prezentem zachwycona a ja jej zachwytem, baaaardzo ucieszona.
Obiecałam swojemu ślubnemu, że uszyję taki chlebaczek i dla nas :))))






3 komentarze:

  1. Bardzo jestem zadowolona z prezentów . Patrzyłam jak Kornelia pikowała koszyczek i nie mogłam wyjść z podziwu .
    Szła do przodu jak lodołamacz. Zapomniałą dodać , że mój mąż także dostał prezent . Zakładke do książki .

    OdpowiedzUsuń
  2. Kornelio, pikowanki ekstraklasa Lenka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wprowadziłam do mojego chlebaczka mały dodatek . Po praniu troszkę zmiękł i zapadały mu się scianki . Troszkę podprułam lamówkę i wpuściłam w nią fiżbinę . Teraz ścianki stoją jak trzeba .

    OdpowiedzUsuń