Anioły mojej córki Marty

wtorek, 21 grudnia 2010

Świątecznie

U mnie już prawie świątecznie :):) pozostały jeszcze tylko drobiazgi do zrobienia, choinka ubrana przez ślubnego i dzieci, jak co roku zresztą :):) biały łańcuch pracowicie sklejony przez najmłodszego, Juliuszka, z kawałków papieru, uwielbiamy to. Na choince wiszą także gwiazdki robione przez koleżanki z "Kołderkowa": są szydełkowe, frywolitkowe i haftowane paczuszki a ostatnio dodałam dwie choineczki robione haftem maszynowym :):) od "modeliny" :):)

Choinki strzegą Aniołki, prezent od ślubnego z okazji urodzin, jak ten czas leci, to było dwa lata temu... rozklejam się świątecznie :):):)

Od rana piekłam ciasteczka, ciasto zrobiłam z córcią już wczoraj, dzielnie gniotła po raz pierwszy w swoim życiu :):) w wielkiej misce a było co zagniatac :):):)
1650 dkg mąki pszennej
450 dkg masła
300 dkg miodu
600 dkg cukru
6 jaj
6 łyżeczek proszku do pieczenia
przyprawy: do piernika i dodatkowo pieprz ziołowy, imbir, cynamon, ziele angielskie gniecione, kurkuma, pieprz czarny bo nie miałam kolorowego (daję tyle tego bo uwielbiam aromatyczne)
Mąkę wsypujemy do michy, dodajemy proszek do pieczenia, cukier, przyprawy i mieszamy dodajemy masło i gnieciemy w rękach aż uzyskamy konsystencję pokruszonego chleba. Jaja roztrzepujemy i dodajemy do nich miód, mieszamy i wlewamy do mąki, gnieciemy, gnieciemy, gnieciemy :):):) No i jak mamy fajne jednolite ciasto wsadzamy je do lodówki i idziemy spac :):):)
A jak chcemy zrobic ślimaczki, takie jak na zdjęciu (pomysł wzięłam i zmodernizowałam od przyjaciółki, ReniS) to przygotowujemy jeszcze masę czyli kroimy drobno:
paczkę suszonych fig,
paczkę daktyli,
paczkę suszonych żurawin i
paczkę rodzynek ( byyyło co kroic) wkładamy do garnka, zalewamy szklanką wody i dodajemy cukru ile lubimy, ja dałam 4 łyżki i gotujemy aż wyparuje a masa zgęstnieje i zmięknie, Renia dodaje orzechy, ja dodałam sezamu ... Odkroiłam kawał masy ciastowej i rozwałkowałam dwa placki, obłożyłam wystudzoną masą, zawinęłam w folię aluminiową i dopiero poszłam spac :):):) A z samego rana nagrzałam piekarnik na 180 C wyłożyłam blachę papierem do pieczenia i kroiłam plastry ( jak widac na zdjęciu :):):) Pieczemy 20 min ale ja lubię dobrze wypieczone więc pewnie wystarczy i 15 min. :):):)

Upiekłam baardzo dużo ciasteczek -ślimaczków, była miska z kopką, jak to się kiedyś mówiło a została połowa, zbyt dobre :):):) wyjedli i ciekawe czy na święta w ogóle coś zostanie ale jak mówi ślubny, przed świętami lepiej smakuje, potem to się z obżarstwa jeśc już nie chce ;);) coś w tym jest ( sama też jadłam, przyznam się do grzeszku bez bicia:):) pyyycha)

A z reszty ciasta piekłam z Juleczkiem pierniczki, dzielnie foremkował ze mną przez trzy godziny, bo to jednak pracochłonne zajęcie, i też ubyło chociaż nawet jeszcze nie lukrowane :):):) Pierniczki pieczemy 10 min. :):)

Pozdrawiam bardzo serdecznie zaglądających tutaj i zastawiających wpisy, jutro będę szyła poduszki na kanapę ( jak zwykle swoje prywatne szycie zostawiam na koniec) więc jeszcze się zobaczymy :):):)

1 komentarz:

  1. Kornelio cieszę się, że zmodernizowałaś mój przepis, na pewno ślimaczki były pyszne:)))
    Renia

    OdpowiedzUsuń