Ależ mnie wciągnęło szycie tej torebki, tak się zapamiętałam aż nie mogłam usnąc w nocy, tylko myślałam i myślałam: jak sobie ułatwic, o czym zapomniałam, co jest najważniejsze itd. itp.
Jak już wymyśliłam sobie projekt od razu musiałam usiąśc do maszyny i zrobic :))
Tutaj materiał już wypikowany, polski czekoladowy brąz i materiał z Roweny, kupiony jeden metr w Łodzi na spotkaniu z Keffem Fassettem :)) I od razu moje dziewczyny zapytały a dla kogo to? A one też dostaną? Bo taka ładna :))))

Zameczek wszyty jak należy :)))

Podszewka z trzema kieszonkami, tutaj jeszcze przed prasowaniem

No i gotowa, moja wymarzona :))) nie za duża, nie za mała, tak w sam raz :))))


I zdjęcie z modelem :)))

Oczywiście zapomniałam zrobic zdjęcie juz gotowego środeczka, cała Ja, od razu musiałam się pochwalic ;)) jest tam jeszcze doszyty cienki pasek z karabińczykiem na klucze :)))
Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim za wpisy na moim blogu, za odwiedziny bez wpisów też dziękuję :))))) Pozdrawiam.
Dopracowana w każdym szczególe. I o to chodzi - zrobić według własnego pomysłu, wtedy jest piękna.
OdpowiedzUsuńŚliczna torebka!!!
OdpowiedzUsuńMi też już by się nowa przydała :)
Nie potrzebujesz jeszcze jednej dziewczyny? ;)
Myslę , że przylecisz z nią na spotkanie .
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie pomysł z uszami .
Świetna torebka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam