Anioły mojej córki Marty

piątek, 21 stycznia 2011

Według Fassetta 4

Wierzch narzuty jest już gotowy i przyjaciółki mogły go podziwiać :):) piszę podziwiać, bo było trochę achów i ochów co mnie niezmiernie ucieszyło :):):) w sesji zdjęciowej oczywiście musiała uczestniczyc kicia Rita, która uwielbia wylegiwać się na moim łóżku ;)

Tutaj zbliżenie rogu, byście obejrzeli sobie, że bordiura jest uszyta z pięknej szmatki z Ballusa :):):)

Już kiedyś szyłam według Fassetta, notabene dla córki owej znajomej, lubi ta moja znajoma jego zestawienia kolorystyczne, szmatki kupowałam w Ostrawie na festiwalu u pani Brezinowej

Pozdrawiam wszystkich i idę się kurować, bo coś mnie łamie :):)

8 komentarzy:

  1. jest przepiękna! tamtej poprzedniej też nie widziałam więc podziwiam obie! kolorystyka cudowna! zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  2. cudna narzuta :) materiały przepiękne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekna! piekna! sam Fassett by sie nie powstydzil :) a ja jak sie okazalo zamowilam sobie z amazona album wlasnie Fassetta tylko tak dawno to bylo temu ,ze zdazylam zapomniec , a wczoraj dotarl i jestem cala w skowronkach! i jeszcze raz to powim - narzuta jest rewelacyjna!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne obie! Oczu oderwać nie sposób :) Nic tylko patrzeć, podziwiać, zachwycać się ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyszła wspaniale!
    Ta starsza też wyśmienita! Co tu dużo gadać... uczeń przerósł mistrza!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie wyszła! Kaffe Fassett na pewno by też tak stwierdził:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękne obie narzuty i pracy też kosztowały nie mało. Ale warto było bo efekt super. Zdrówka życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zadzwonię do Ciebie i osobiscie wyrażę zachwyt nad kolorystyką patchworka dla Pani I.

    OdpowiedzUsuń